Marlene recenzja książki

Nie dostaniecie bowiem powieści na temat życia Waszej ulubionej bohaterki,  nie znajdziecie też okraszonej niezwykłymi tajemnicami historii. „Marlene” to przede wszystkim kawał dobrego reportażu napisanego z pasją i niebywałą drobiazgowością.  

Czyni to tę książkę pozycją bardzo wartościową nawet dla fanatyków i znawców tematu jakim była i nadal jest ta niesamowita artystka.

Fabuła skupia się na Dietrich w środowisku polskim. Jej relacjach z impresariami, muzykami, aktorami, z ludźmi, którzy mieli okazję z nią współpracować. Poruszony jest również temat fascynacji artystki Zbigniewem Cybulskim i czymś, co odważniejsi mogliby nawet nazwać romansem.

Książka opowiada również o ostatnich latach życia Marleny. O kobiecie i jej zmaganiu ze starzeniem się, chorobą, niepełnosprawnością. Pokazuje podział na Dietrich i Marlene – matkę, babcię i najlepszą szefową samej siebie.

Informacje, jakie dostajemy od autorki, to fragmenty wspomnień przyjaciół, córki i wnuków, siostry, której przez całe życie się wyrzekała, oraz współpracowników. Strzępki informacji wydobyte z gromadzonych wręcz chorobliwie  przez Dietrich listów, telegramów, rachunków. Wreszcie zapiski samej artystki. Podczas gdy Dietrich wreszcie przyjeżdża do Polski lat 60., znamy dokładną godzinę przylotu, temperaturę powietrza, stan opadów.

Autorka z niebywałą wprawą prowadzi nas przez kluczowe momenty z życia i pracy Marleny.
Tematyka „Marleny” skupia się również wokół skrajnie różnych uczuć, jakimi ta wielka gwiazda była darzona. Uwielbiana przez Polaków, wzgardzana przez Niemców. Dla jednych na zawsze pozostanie aniołem, inni wciąż będą mogli wyzbyć się nienawiści do niej.

Autor: Angelika Kuźniak
Tytuł: Marlene
Wydawnictwo: Czarne
Recenzentka: Ewa Pasek