Drabina Jakubowa – recenzja filmu
3 min readTrzeba się w niego zagłębić, aby zrozumieć to, co chce nam przekazać. Był reklamowany jako horror, jednak według mnie – ma z tym gatunkiem niewiele wspólnego. Bardziej nazwałbym go filmem typowo psychologicznym.
Obraz wyreżyserował Adrian Lyne, autor „Lolity”, „Niemoralnej propozycji” oraz „Fatalnego zauroczenia”. Opowiada o byłym żolnierzu, uczestniku wojny w Wietnamie. Jacoba Singera dręczą koszmary dotyczące owej wojny. Często widzi demony, jakieś dziwne stwory.
Jacob jest w tym filmie kluczową postacią, łącznikiem między przeszłością a teraźniejszością. Do pewnego momentu, wszystko wydaje się być normalne. Wojna w Wietnamie to tylko wspomnienia, natomiast bohater ma swoje życie prywatne. Dopiero później zaczyna się gmatwać. To, co wydawało się rzeczywistym życiem Jacoba- jest tylko wspomnieniem, osobliwym koszmarem. I tak w kółko. Widz w końcu nie wie: „kim jest Jacob?”.
Fakty są takie: bohatera nękają wspomnienia, stara się z nimi uporać; spotyka się z kolegami- okazuje się, że oni również mają takie wizje. W końcu wychodzą podejrzenia, że podczas wojny w Wietnamie, stało się coś dziwnego, ponieważ każdy z weteranów nie pamięta jednej nocy, podczas której toczyły się walki. Podejrzewają, że owa noc wpłynęła na ich psychikę.
Reżyser, z minuty na minutę, coraz bardziej plącze ze sobą kolejne wątki. Film tak naprawdę podzielony jest na trzy części. Pierwsza z nich to wspomnienia z wojny, druga to życie Jacoba z jego dziewczyną- Jezebel, a trzecia to małżeństwo z Sarą. Nikt do pewnego momentu nie wie, które życie bohatera jest prawdziwe, a które jest całkowicie wyimaginowane, zasnute w jego podświadomości. Reżyser bardzo umiejętnie prowadzi ten film. Wgłębia się w psychikę bohatera, stara się dociec, co Jacob czuje, jakie są jego obawy, przed czym cały czas się broni, przed czym ucieka, do czego tak naprawdę dąży i dlaczego jego psychika stała się tak, a nie inaczej ukształtowana? Koszmary zatruwają umysł bohatera. Nie ma on sił się przed nimi bronić, przy czym jest zagubionym, zdezorientowanym człowiekiem. Reżyser świetnie to obrazuje. Tylko, że twórca nie wie, co będzie dalej, co okaże się prawdą, a co fałszem. Stawia widzowi pytanie „Kim jest Jacob?”, ale sam na nie nie odpowiada. Zmusza tym samym do myślenia.
Kluczową sceną w „Drabinie Jakubowej” jest rozmowa doktora Louisa z bohaterem, podczas której masażysta mówi o piekle i niebie. Jeżeli jesteś pogodzony ze swoją śmiercią, demony zamieniają się w aniołów i zabierają Cię do nieba, a jeżeli nie chcesz odejść ze świata żywych, palisz się w piekle. Jest to ważna scena dla sensu całego filmu.
Zaletą obrazu są perfekcyjnie dopracowane zdjęcia. Dzięki nim, widz uzyskuje dokładne odzwierciedlenie stanu umysłu Jacoba. Montaż jest szybki, ujęcia bardzo zróżnicowane, przez co zyskują na efektowności. Jeżeli chodzi o aktorstwo, to znakomitą rolę zagrał Tim Robbins (jako Jacob). Na zbliżeniach, których jest mnóstwo w całym filmie, widz może zobaczyć błędny i zagubiony wzrok bohatera, co jest bardzo istotne. Singer nie jest człowiekiem, stąpającym twardo po ziemii.
Finał tej historii jest bardzo przewrotny, choć można się go domyślić dużo wcześniej. Według mnie, jedyną wadą filmu jest ostatnia scena, która była zupełnie niepotrzebna. Reżyser mógł zaufać inteligencji widzów.
Adrian Lyne daje wskazówki podczas trwania filmu, co jest rzeczywistością, a co chmarą wspomnień. Tylko czy koniec tej opowieści jest jednoznaczny? Co jest prawdą? Czy prawda istnieje? Czy życie, które przeżywamy to nasze życie czy tylko nędzne i bezwartościowe produkty naszej podświadomości? A może to tylko wspomnienia? Film jest jednym słowem: unikalny.
Produkcja: USA
Reżyseria: Adrian Lyne
Scenariusz: Bruce Joel Rubin
Zdjęcia: Jeffrey L. Kimball
Muzyka: Maurice Jarre
Gatunek: Horror, psychologiczny
Ocena: 9/10
Zainteresowanych zapraszam do obejrzenia zwiastunu, który znajduje się TUTAJ.