Kane and Lynch 2: Dog Days recenzja gry
4 min readA tam oczywiście zero interesujących treści. Zaczynacie oglądać film, który wcale Wam się nie podoba, ale oglądacie go nadal, dlatego, że nie macie nic ciekawszego do obejrzenia. Tak samo czułem się grając w Kane & Lynch 2. Grałem, bo nie miałem żadnej lepszej gry, a najgorsze jest to, że wcale nie bawiłem się przy tym zbyt dobrze.
Kane & Lynch 2 to kontynuacja znanej części pierwszej. Znanej, nie dlatego, że gra była świetna, a dlatego, że za zbyt szczerą recenzję tamtego tytułu pracę stracił jeden z pracowników GameSpotu. Tyle wystarczyło, abym dość sceptycznie podszedł do tej produkcji. I tutaj pojawiło się miłe zaskoczenie. Kane & Lynch 2 początkowo wydaje się bardzo dobrą i ciekawą produkcją, jednak mniej więcej po godzinie czar pryska.
Produkcja jest grą akcji i kryminałem w jednym. Fabuła jest dość ciężka, napchana brutalnymi scenami, ostrymi dialogami i przysłaniającą to wszystko cenzurą. W grze wcielamy się w tytułowego Lyncha, który tym razem zawędrował do Szanghaju. Ma tam, wraz ze swoim partnerem Kanem, pewne zadanie do wykonania. Jak się później okazuje, nic nie idzie zgodnie z planem.
Gra jest typową strzelanką z punktu widzenia trzeciej osoby doprawioną systemem pozwalającym na chowanie się za osłonami. To taka słabsza wersja Gears of War, umiejscowiona we współczesności. Samo chowanie się jest zrealizowane niezwykle słabo. Pomimo pozostawania w ukryciu często zdarza się, że i tak otrzymujemy obrażenia. Gdy gramy we dwoje, to podczas przytulenia do ściany postacie przenikają się wzajemnie. Mechanika strzelania również została żywcem zaczerpnięta z Gearsów. Wychylamy się i strzelamy, a dzika szarża przed siebie nie da nam żadnych efektów. Do tego dochodzi możliwość wykorzystania elementów otoczenia. Rzucamy gaśnicę, wciskamy spust i oglądamy efektowną eksplozję.
Poziomy, które przyjdzie nam zwiedzić, są interesująco zróżnicowane. Początkowo biegamy po wąskich uliczkach, później przenosimy się na podziemny parking, by na koniec ujrzeć plac budowy lub autostradę. Pod tym względem Kane & Lynch 2 jest zrealizowany bardzo dobrze. Podczas zabawy jesteśmy prowadzeni za rączkę, przebiegamy przez mieszkania niczego nieświadomych Chińczyków. Na początku spodobał mi się sposób prowadzenia kamery. Całą akcję obserwujemy z perspektywy osoby, która biegnie za głównym bohaterem i trzyma kamerę. Efekt dodaje realizmu, jednak w bardziej dynamicznych scenach utrudnia zlokalizowanie przeciwników. Na szczęście można go wyłączyć w ustawieniach.
Co może dziwić, to grafika, która w tej pozycji jest zrealizowana bardzo dobrze. Modele postaci zostały wykonane z dbałością o detale, a poziomy zaprojektowane z pomysłem i polotem. Miejsce akcji cały czas się zmienia, przez co gra jest bardzo energiczna. To, co szczególnie przykuło moją uwagę, to oświetlenie. Zostało ono zrealizowane w dość nietypowy sposób, przez co jest oryginalne i prezentuję się wyśmienicie. Nie wiem jak to ubrać w słowa, ale gwarantuję, że lepszych efektów świetlnych nie uświadczycie w żadnym innym tytule. Gra trzyma stabilny framerate, jedynie w trybie podzielonego ekranu zdarzają się drobne spowolnienia.
Dźwiękowo jest jeszcze lepiej niż graficznie. Dialogi nagrane są profesjonalnie, oglądając scenki przerywnikowe ma się wrażenie uczestnictwa w filmie akcji. Wszelkiego rodzaju odgłosy również zrealizowano tak, że brzmią naturalnie, muzyka buduje klimat i pasuje do akcji.
Tytuł został wyposażony w tryb dla wielu graczy. To co mi się spodobało to system rozwijania postaci zaczerpnięty garściami z gier RPG. Im dłużej gramy tym więcej zdobywamy punktów, które możemy wykorzystać na rozwój postaci. Kolejna rzecz, która została dobrze zrealizowana w zabawie sieciowej to tryb „kruchego przymierza”. Generalnie w Kane & Lynch 2 bawimy się w policjantów i złodziei. Jednak tutaj nie chodzi tylko o zabijanie przeciwników. Więc o co? Jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. W każdym momencie rozgrywki jeden z naszych sprzymierzeńców może okazać się bardziej łakomy na dolary niż reszta. Strzał w plecy i nasz kolega z drużyny staje się naszym wrogiem zagarniając zdobytą przez nas gotówkę. Takie małe urozmaicenie wzbogaca tryb zabawy sieciowej i sprawia, że staje się bardziej oryginalny i ciekawy co jest zdecydowanie na plus.
Teraz odrobinę o błędach. Kane & Lynch 2 jest pełne błędów wynikających ze sztucznej inteligencji przeciwników. Przeciwnicy biegają jak opętani, przechodzą przez stoły, biegną wprost na Lyncha, a gdy się ukryją, to potrafią nie wychylać się przez bardzo długi czas, nawet gdy staniemy obok nich. Mechanika strzelania jest zrealizowana przeciętnie. Bardzo trudno jest celnie strzelać, wszystkie bronie mają bardzo niską celność, co mnie dość mocno irytowało. Brakuje poczucia satysfakcji. Gra robi bardzo dobre wrażenie, ale jedynie przez pierwsze 30 minut. Później na wierzch wychodzą schematy, które w połączeniu z błędami technicznymi zabijają ten tytuł i sprawiają, że staje się on po prostu nudny. W trybie rozgrywki sieciowej pojawiają się lagi, które nieco utrudniają zabawę.
Kane & Lynch 2 napchany jest różnego rodzaju błędami, które szalenie utrudniają zabawę. Kamera bardzo często się klinuje, sztuczna inteligencja przeciwników desperacko woła o aktualizację gry. Na szczęscie gra sieciowa została zrealizowana w dośc ciekawy i świeży sposób. Jeśli lubicie gry akcji i kryminały to możecie sięgnąć po ten tytuł. Nie oczekujcie jednak rewelacji tylko przeciętnie zrealizowanej gry z dobyrm multiplayerem oraz możliwością zabawy we dwoje na jednej konsoli, co wbrew pozorom jest bardzo ważne.
Ocena: 7,5/10
Plusy:
+ grafika
+ oświetlenie
+ dzwięk
+ co-op
+ split screen
+ ciekawe tryby gry online
+ rozwój postaci w trybie sieciowym
Minusy:
– schematy
– błędy techniczne
– momenatami lagi
Dawid Szyszko