2024-12-04

stacjakultury-pl

Kultura, recenzja, zapowiedzi, ciekawostki

Koła terroru  recenzja książki

3 min read

Cykl powieści Svena Hassela należy z pewnością do najbardziej popularnych utworów podejmujących tematykę wojenną (jak głosi okładka: przetłumaczono go na 15 języków, a rozeszły się w nakładzie 56 milionów egzemplarzy). Sam autor walczył w trakcie II wojny światowej na wszystkich frontach Europy, więc zadbał o realizm własnych utworów.

Otóż to – realizm. Może naturalizm byłoby tutaj odpowiedniejszym terminem. Sven Hassel, opisując losy współtowarzyszy z kompanii karnej, nie stroni od epatowania przemocą, brutalnością, wulgarnością, a w to wszystko wplata jeszcze bardzo charakterystyczne poczucie humoru. Hassel pokazuje jak wojna zagłusza w człowieku wszystko, to co ludzkie. Jego jedynym ratunkiem stają się alkohol i niewybredne żarty, a celem przetrwanie – niezależnie od ceny, jaką przyjdzie za nie zapłacić. Bohaterowie Hassela nie zdają sobie nawet sprawy z tego, o co walczą. Dostali mundur, karabin, wpojono w nich dyscyplinę i kazano zabijać, więc zabijają.

Myślę, że to, co pozwoliło zaistnieć Hasselowi na rynku wydawniczym, to właśnie typ bohatera, jaki wykreował w swoich powieściach. Wzbogacił nieco wizerunek Niemców nie czyniąc z nich wcielenia zła, lecz zwykłych ludzi, którzy walczą o przeżycie, tak samo jak każdy. Jest to z pewnością ogromna zaleta tej książki, ale nie była ona w stanie stłumić rozczarowania, jakie się we mnie zrodziło po przeczytaniu Kół terroru.

Najsłabiej wypadają momenty, w których Hassel próbuje poprzez niemal poetyckie porównania czy metafory nadać plastyczności swoim opisom („Różne rodzaje bomb z gwizdem spadały na miasto. Ono zaś leżało w dole jak przeznaczone na rzeź zwierzę, a ludzie, niczym wszy na sierści, wyszukiwali schronienia w jego zmarszczkach i zagłębieniach”). Wówczas w najbardziej dotkliwy sposób ujawnia się bezradność i ubogość języka, który nie jest w stanie opisać koszmaru II wojny światowej. Tylko zredukowanie go do najbardziej podstawowej funkcji: komunikowania następujących po sobie zdarzeń, może przywrócić mu moc. Tymczasem Hassel postępuje niekiedy wręcz odwrotnie.

II wojna światowa, przede wszystkim zaś Holocaust, stanowią w mojej opinii najważniejsze wydarzenie współczesnej historii. Wywarła ona gigantyczne spustoszenie w świadomości ludzi, którzy ją przeżyli. Ci z kolei niejako przekazali część swojej traumy kolejnym pokoleniom. Jest to więc wydarzenie, które określa tożsamość (a raczej jej „fragment”) nie tylko bezpośrednio w nim uczestniczących ludzi, ale również tych, którzy mieli szczęście narodzić się później. Właśnie konsekwencje II wojny światowej wydają się najbardziej interesujące. Dyskusja o nich jest niezwykle ważna, bowiem stanowi punkt wyjścia do rozmowy o współczesnym świecie. Hassel z kolei skupił się na przedstawieniu okrucieństwa wojny, jej bezwzględności i na tym poprzestał, co spowodowało, że Koła terroru w moim odczuciu są po prostu nudne. Do epatowania przemocą można się przyzwyczaić – po kilkudziesięciu stronach przestaje ono wywierać jakiekolwiek wrażenie. Lektura Kół terroru nie powiedziała mi nic nowego na temat wojny, ale podejrzewam też, że nie to było celem Hassela.

Książka jest napisana dosyć sprawnie (poza tymi „poetyckimi wstawkami). Wciąga, więc czyta się ją szybko. Bohater, jakiego stworzył Hassel, nadaje nieco oryginalności Kołom powieści, co zapewne pozwoliło im się wybić. Wydaje mi się, że autor osiągnął zamierzony cel i chwała mu za to, ale mnie akurat ta książka pozostawiła całkowicie obojętnym.

Tytuł: Koła terroru
Autor: Sven Hassel
Data wydania: 2009 r.
Wydawca: Instytut Wydawniczy Erica
Liczba stron: 393
oprawa miękka

Autor recenzji: Kamil Kuhr
https://kulturalnastrefa.pl/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Copyright © All rights reserved. | Newsphere by AF themes.