Fale recenzja książki
2 min readSą książki, które mają zapach, barwę, strukturę i treść, lecz brak im nazwy. „Fale” nieustannie migoczą nowymi znaczeniami, każde słowo zdaje się drgać, każde zdanie poruszać. Dlatego dyskusjom czy też próbom pisania o nich często towarzyszy uczucie fiaska – jakbyśmy byli dziećmi, które dopiero uczą się posługiwać sztućcami. Brakuje nam płynności w posługiwaniu się nożem, nasze ruchy są niezdarne i kanciaste, zupełnie pozbawione wdzięku.
„Mowa jest fałszywa”. Słowo bowiem, aby spełniać swą podstawową funkcję, musi każde przekazywane za jego pomocą wrażenie spłaszczać. Myśl zostaje niejako obrysowana linią języka, a elementy poza nią wykraczające po prostu znikają. To, co wieloznaczne staje się jednoznaczne. Jednocześnie jednak to samo słowo budzi w każdym z nas inne odczucia. W gruncie rzeczy znaczy coś zupełnie innego. Owa jednoznaczność jest więc pozorna – wyciągając ostateczne wnioski można stwierdzić, że komunikacja jest pozorna. Virginii Woolf udaje się jednak nadać słowom moc dotknięć, które są w stanie przekazać o wiele więcej niż język. „Fale” są jego kompromitacją – z jednej strony, z drugiej zaś stanowią świadectwo jego potęgi.
Virginia Woolf, zmieniając niejako stan skupienia słów, roztapiając twarde kształty, upłynniając granice, tworzy pejzaż chwili. Jest być może jedyną artystką, której się to udało. Nie poszła śladem zarozumiałego impresjonizmu, który starał się unieruchomić chwilę. Nadać kształt czemuś, co nieustannie ulega przeobrażeniu, nie ma stałej formy. Virginia Woolf poddała się chwili, zaakceptowała zmienność. Nie próbuje chwili zatrzymać, ale też nie wybiega w przyszłość. Jest tu i teraz, czyli w każdej sekundzie gdzie indziej i z kim innym.
Virginia Woolf nie walczy z falami. Płynie z prądem, a to pozwala jej (paradoksalnie) nadawać nurtowi rytm. Uświadamiając sobie piękno trwającego momentu, nasycając się powoli najdrobniejszymi szczegółami, może kształtować długość chwili. Nie trzyma się jej kurczowo, mija razem z nią, żeby zanurzyć się w nowej. W „Falach” iście schopenhauerowska kontemplacja spotyka się z epikurejskim atomizmem.
Tak więc bądźmy tu i teraz. To wszystko, co mamy.
Autor: Virginia Woolf
Tytuł: Fale
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2007
Kategoria: powieść eksperymentalna
Liczba stron: 278
Oprawa: broszurowa
Cena: 29,90 zł
Kamil Khur